Qubus - tak jak w Gdańsku - nad samą a wodą i hotelowe łódeczki wożą chętnych po rzece.
Z wyprawy czerwcowej w tym hotelu były najlepsze śniadania - coś, co nie istnieje na Antypodach w cenie noclegu! A tu - fajerwerki gastronomiczne poranne! Jednego ranka jadłam jakieś miękkie kuleczki - wyglądały jak kartofelki. Podobno ser z orzechami - pycha!
Sam obiekt normalnie wygodny i estetyczny.
Bo będą zaraz przykłady nienormalne :)
ZAMOŚĆ
Zawroty głowy od tego tandetnego przepychu.
I po co ten Paryż nad łóżkiem ? |
Część noclegowa w budynku dawnych koszar.
A siurpryza czai się w restauracji - dobudówka z antycznymi kolumnami z gipsu udajacego marmur.
Można dostać wysypki na mózgu.
Wtyczki w złotej ramie ... |
Uff, apetyt odchodzi. |
KAZIMIERZ DOLNY
Pierwsi właściciele - zbudowali z rozmachem|:
Widok z galerii wiodącej do pokoi |
Galery podwieszone nad holem pod szklanym dachem |
Tu - pełen zaskok: Lublinianka jako Grand Hotel !
Moja pamięć stanęła na zadymionej kawiarni pełnej miejscowej burżuazyjnej socjety/.
A teraz wypasiony hotel z restauracją, w której zupa kosztuje 18 złotych :)
WARSZAWA
Polonia Palace - obrzydliwie wypasiony blichtr, choć ze smakiem.
Śniadania pyszne :)
Pokoje przesadnie komfortowe |
W korytarzach ładnie
ELBLĄG
Hotel Elbląg - nowiutki, zbudowany akurat na mistrzostwa piłkarskie jako nowy element nowobudowanego Starego Miasta.
Wielkie przestrzenie, duże odhumanizowane pokoje, tylko restauracja się udała, bo trochę starej cegły zostało i te niebieskie koła - symbol Oberlandkanal, czyli Kanału Elbląsko-Ostródzkiego.
Koła kanałowe |
Natomiast łazienki miały fajne, praktyczne elementy - np. szeroki odpływ wody pod prysznicem, który miał tylko lekki spadek z podłogi i tylko szyba zamiast kabiny.
Ogólnie, dla obcokrajowców standard dobry, gorzej jak
sami pójdą "w miasto" i zderzą się z codziennością.
Dla mnie ten melanż jest męczący.