GDYNIA - Jedyne miasto zbudowane od początku do końca przez II Rzeczpospolitą, pomijając zaczętą Stalową Wolę w ramach niedokończonego nigdy COPu. Gdynia spełniła marzenia Polaków o Oknie na Świat po ponad stu latach nieistnienia naszego państwa. Czysto polskie miasto wzniesione rękami zapaleńców, którzy ściągali nad morze do pracy w najnowocześniejszym porcie na Bałtyku. Miasto, które wyrosło pod bokiem szacownego i sławnego Gdańska niejako w odpowiedzi na zagmatwaną sytuację polityczną w Wolnym Mieście Gdańsku rządzonym przez mieszane władze polsko-niemieckie, gdzie ci ostatni byli w przewadze. Miasto odważne, nastawione na szybki rozwój i tworzenie nowej potęgi Polski. Miasto - dowód na solidarność polskiego społeczeństwa, które - gdy im czerwony nie przeszkadza - umie tworzyć dobrobyt dla swoich obywateli.
W ciągu dziesięciu lat wieś, kąpielisko morskie rozrosło się do wielkości 100-tysięcznego miasta, które budowane było całkowicie w sposób nowoczesny z zaplanowanymi ulicami i funkcjonalną architekturą. Budynki wznoszone w latach 20. i 30. XX wieku musiały spełniać nowe normy i nadążać za stylem wprowadzonym przez francuskiego architekta Le Corbusiera. Nowe osiedla powstałe wtedy w Katowicach czy Stalowej Woli i oczywiście całe obecne śródmieście Gdyni to najczystszej wody Modernizm. Modernistyczne zasady konstrukcji obowiązywały też w porcie, tak więc cała urbanistyczna forma przedwojennej Gdyni to architektura modernistyczna - wyjątkowy zespół miejski z charakterystycznymi cechami tego stylu, czyli jasnymi fasadami, zaokrąglonymi narożnikami i wstęgowymi oknami ułożonymi poziomo tak jakby w jednej ramie.
Wstęgowe okna |
Falujące balkony, uskoki i wertykalne elementy
Uskoki |
Okna klatki schodowej ujęte w ramę tworząc tzw. Termometr |
Lub po prostu proste fasady, spełniające zasadę funkcjonalności.
Budynek poczty
a tutaj ten sam budynek odbity w domu towarowym Batory:Część społeczeństwa, nienawykła do szybkich zmian w pejzażu chciała jeszcze zatrzymać namacalne dowody tradycyjnych dworków i ozdobnych ścian, stąd między białymi lub kremowymi kwartałami zabudowań znaleźć można styl historyzujący z elementami niby-klasycyzmu albo prawie-secesji.
Ślady dawnej wioski rybackiej i wczesnego okresu miejskiego zachowały się jeszcze, trochę poupychane po zakamarkach wstydliwie nie chcąc konkurować z panoszącą się nowoczesnością.
Stara chata rybacka, zasłonięta przez to:
Nowe budownictwo nawiązuje do architektury czysto gdyńskiej i nowy modernizm miesza się z oryginalnym modernizmem. W głębi apartamentowiec z roku 2009:
wiele nowych domów nawiązuje do stylu okrętowego:
Nowoczesne miasto docenia swoje, oczywiście nie tak spektakularne zabytki jak gdańskie, i dba o ich zachowanie:
ulica Świętojańska - na końcu "Transatlantyk" nazwany tak na pamiątkę transatlantyka, którym Gombrowicz wypłynął z Gdyni opuszczając Polskę na zawsze.
Miasto portowe, a o morzu ani słowa, ale ten potężny żywioł wymaga więcej uwagi, więc będzie osobno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz