Od paru lat Sandomierz przeżywa renesans nie tylko z powodu renesansowej zabudowy. Serial telewizyjny o księdzu na rowerze ściąga tutaj bardziej lub mniej wiernych widzów. Dzięki temu cudowne miasteczko nadwiślańskie położone na wzgórzach ma szanse opowiedzieć wielu swoją ciekawą historię. Rynek sandomierski stanowi salon miejski gdzie z kawiarnianych ogródków i restauracji otaczających plac można obserwować niezbyt spieszne życie wokół ratusza i wyobrazić sobie, że za chwilę podjedzie tu ksiądz Mateusz. Przed Ratuszem stoi bardzo wysoka kolumna z firgurą Matki Bożej, w tzw. sezonie "pilnowana" przez gwardię na zwzór Szwajcarów Watykańskich. Warto przybyć tu w maju i przekonać się jak religijni są tu ludzie: co wieczór zbiera się spora grupa osób z księdzem, z chorągwiami maryjnymi i śpiewają nabożeństwo majowe. Jest to widok zaiste wyjątkowy. Wokół Rynku ludziska znad kotletów, pizz i soków z jabłek sandomierskich łypią zdziwonym okiem na ten niemiejski obyczaj zbierania się pod figurą na modlitwę majową.
Modlitwa skończona Sandomierz to także korytarze podziemne drążone w lessie przez kupców pod ich domami, gdzie przechowywali towary. Są trzy poziomy, lecz w latach siedemdziesiątych zaczęły się zawalać więc zasypano najniższy, ostemplowano resztę i stworzono trasę korytarzami pod Rynkiem i kilkoma kamienicami. Wejście tylko z przewodnikiem, i dobrze, ponieważ jest tam co opowiadać.
Stare Miasto nie jest duże, ale miało trzy niepisane "strefy wpływów": kupiecką, kościelną i żydowską. Chyba jako jedyne miasto w średniowieczu wpuściło do wewnątrz Żydów. Oczywiście dzięki ich największemu orędownikowi wśród naszych królów, Kazimierzowi Wielkiemu. Do tej pory koło resztek muru miejskiego stoi ich dawna synagoga a prowadzi w ten zakątek ulica Żydowska:). Natomiast kompleks kościelny składa się z wielu budynków administracji diecezjalnej, dawnego gimnazjum jezuickiego z figurą Ignacego Loyoli przed bramą, gdzie nadal jest szkoła i, oczywiście, katedry. Budynek pochodzenia gotyckiego uzupełniony w czasach świetności I Rzeczpospolitej o wystrój barokowy, jak w większości polskich kościołów. Jest tam bardzo ciekawa galeria obrazów z osiemnastego wieku; każdy zatytułowany miesiącem roku a na nich w różnych pozycjach święci w momencie śmierci, z datą tego wydarzenia. Zabawa polega na tym, że data naszego urodzenia znaleziona przy jakimś świętym oznacza rodzaj śmierci jaka nas czeka. Wielu z nich ginęło od miecza, kamieni ...... Przełożone na nasze warunki oznacza to śmierć albo przez morderstwo albo spokojnie na jakiś zawał lub inną, cichą chorobę.
Katedra
Teraz też jest tu przybytek nauki
Figura Ignacego Loyoli przed bramą Kolegium
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz