NICEA
sama ta nazwa wystarczy, aby zrobiło sie ciepło na duszy...
Lazury na kamieniach - to największa atrakcja. Nie dość, że morze gorzkie, to jeszcze akupresura przymusowa. No, chyba że zapłaci się ok 20 Euro za łóżko plastikowe ustawione na dywanie i pod parasolem
Wzdłuż pasa kamieni, czyli plaży, biegnie szeroki deptak Boulevard des Anglais, na cześć Anglików, którzy zaczęli zjeżdżać tu masowo w 19 wieku w poszukiwaniu alternatywnej pogody do swojej. |
Port jest dosyć mały, ale najwięcej tam jachtów.
Ruch promów nie jest powalajcy: dwa razy na dobę na Korsykę i z Korsyki oraz do innych włoskich miasteczek. Natomiast nie ma ruchu wzdłuz Cote d'Azur.
Wyścigi pływackie dla wszystkich chętnych |
Domy wyglądają często na nieremontowane przez co mamy okazję dojrzeć cudne relikty starości:
Świetna pamiątka - kula armatnia wystrzelona przez flotę turecką w 16 wieku |
Skaliste wzgórze oferuje piękne widoki i relaks w parku oraz przy sztucznej kaskadzie. A po drodze na szczyt widzimy tablicę pamiątkową na budynku, w którym Berlioz napisał uwerturę do Króla Leara...
I jeszcze widoki bardziej nowoczesne:
Tutaj widać rozwiązanie drogowe w tej stłoczonej zabudowie: Voie Rapide, czyli droga ekspresowa, często na wysokości dachów |
Gdy juz plaże i restauracje obrzydną można wreszcie obejrzeć się za kulturą. Jest opera oraz kilkanaście muzeów do wyboru.
Opera, choć na budynku nie ma takiego wyrazu :) |
Muzeum Matisse'a. Jego obraz "Siedząca kobieta" został właśnie zidentyfikowany w zbiorze dzieł sztuki zrabowanych przez Rzeszę Niemiecką w całej Europie. |
Palais Lascaris |
W Nicei słychać język francuski - co oczywiste, oraz rosyjski nawet częściej niż angielski. Wiele ogłoszeń jest po rosyjsku. Po prostu masę ich tam mieszka. Putinowe nuworysze.
teraz można obejrzeć zdjęcia jako slide show :)
a tu - tez o Nicei http://poland4every1.blogspot.com/2013/09/lazurowa-religia.html