Czyli Zwingli, Lenin, Chagall i polski aktor w jednym :)
Zurych nie wygląda tak, jak najczęściej wysyłane pocztówki ze Szwajcarii z drewnianymi domami na tle ośnieżonych szczytów i z pelargoniami w każdym oknie. Choć przy łaskawym oświetleniu słońcem białe Alpy można dojrzeć.
Na starym mieście, nie tkniętym oczywiście przez żadną nowoczesną wojnę, domy są podpisane. Bardzo dużo na nich szyldów z informacjami historycznymi ale też co chwila inskrypcje, również zabytkowe.
|
Tu poeta filozoficzny |
|
Tu inny poeta co łacinę obłaskawiał |
|
Mieszkanie służbowe Zwinglego |
Reformację w Helvetii wprowadził Zwingli, który wygłaszał kazania i nauczał w Grossmünster, czyli głównym dwuwieżowym kościele w samym centrum Zurychu.
|
Kaplica katedralna, w której teraz odbywają się głównie koncerty. |
|
Grossmünster - centrum reformacji Zwinglego
| | |
|
|
|
|
|
|
Takie sobie kolumienki, młodsze niż się wydaje |
|
Obok skrócone CV Huldrycha (Ulryka) Zwinglego |
|
Na wielu domach są figurki, inskrypcje w tynku, wykusze i herby |
|
|
Najstarsza część miasta położona jest na wzgórzach, z których zaułki prowadzą nad rzekę |
A tu wydział konserwatorium
|
Nie wszystko w Szwajcarii lśni i błyszczy |
A tu - ciekawostka: teatr Stok założony w latach 70. przez Zbigniewa Stoka. Urodził się w Wilnie i nazywał sie właściwie Stok-Stokowiec. Był aktorem, reżyserem w Olsztynie i Warszawie, prowadził tez Estradę Stołeczną. Wcześniej harcerz i żołnierz AK. W latach 60. wyjechał za granicę na festiwal teatralny i ostatecznie osiadł w Szwajcarii
|
Wasserkirche - kościół wodny na rzece Limmat |
Osobnym rozdziałem zabytków są domy gildii kupieckich, których nazwy pochodzą od towarów, którymi handlowano
|
Dom kupiecki "Szafran" |
|
ulica Rakowa |
|
Mimo że to Szwajcaria to na zapleczu zdarza się i taki widok |
|
Inny dom gildii kowali |
A pomiędzy tymi pięknościami - co to ? Nawet i ten doczekał się inskrypcji.
|
Kościół podominikański |
|
Biblioteka miejska |
|
Była |
|
|
|
I został ślepy zaułek |
|
|
|
Nadal poznajemy znamienitych mieszczan - drukarz |
|
Przechodzimy na prawą stronę rzeki Limmat zostawiając po lewej katedrę
|
Ważny mąż stanu |
|
Alpy jednak widać za jeziorem Zurychskim |
|
Lewa strona Limmatu z katedrą i Kościołem wodnym a za mostem białe szczyty |
|
Prawa strona rzeki jest bardziej nowoczesna i handlowa.
|
Nad rzeką, w drodze do dzielnicy handlowej, stoi kościół, w którym są witraże Chagalla |
|
Zdjęcia witraży mało legalne - w zamian każą kupować pocztówki |
|
Ten widok wyjątkowo szwajcarski, choć w samym Curysiu nie taki oczywisty |
|
Producent parasoli |
|
Elegancki sklep |
|
I nie nowy |
|
A to wszystko obejrzeli profesorowie, rektorzy i wykładowcy uczelni polskich, których ministerstwo wysłało na wycieczkę. Zainteresowani byli przygotowani na merytoryczne spotkania a tu padały pytania od rektorów ETH (Politechnika w Zurychu) i Uniwersytetów (Zurych i Bern) o cel ich wizyty. Żenada. Zamiast przygotować spotkania tematyczne - w końcu Szwajcaria słynie z doskonałej edukacji fachowców stawiając na szkoły zawodowe, a w grupie było co najmniej pięciu rektorów takich wyższych szkół zawodowych - to profesory wysłuchiwały za każdym razem prelekcji o strukturze szwajcarskiego kształcenia ponadgimnazjalnego.
Spotkanie w ETH
|
Plansza pokazująca strukturę szkół wyższych |
|
Dziedziniec wewnętrzny uniwerku zurychskiego |
|
|
|
Pilni studenci mają zapewnione legowisko gdyby ślęczeć musieli w nocy |
|
Lunch na uniwerku - wykwintny deser |
|
Opera blisko jeziora |
|
Upał był wyjątkowy, więc chociaż look na wodę |
a potem:
|
piwo z paniami rektorkami, które dzielnie przeszły cała trasę do końca. Panowie odpadli w połowie :)
|
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz