niedziela, 24 stycznia 2016

Nara, czyli esencja japońskości

Nara jest małym miastem, ale bardzo ważnym dla historii Japonii. W bardzo dawnych czasach (8 w.n.e.) była stolicą Nipponu. Jest tam pałac i wiele ważnych świątyń buddyjskich.
Dżaponia mocno nowoczesna jest i dlatego widok kabli nad głową przyprawił mnie o jej ból.
Myślałam, że słupy z drutami dawno zapadły się pod ziemię ze wstydu przed najwymyślniejszymi technologiami.

Centrum Nary w pobliżu dużego dworca kolejowego



Trudno, przemykamy się pod zwojami i pędzimy do parku pełnego świątyń i zabytków tamtejszej religii i kultury. Po drodze, gdzie przewalają się tabuny turystów, można zobaczyć proces produkcji dżapońskiego silikonu, czyli słodyczy. Wygląda to jak guma do żucia i jest zielone.

Tłuczki do klepania ciasta

Zielony silikon czeka na klepanie

Cepy w pracy


Silikon walnięty

Potem formuje się takie bułeczki i obtacza w proszku


Świeżutkie silikonki! Komu, komu ?
Ciasto jest z mąki ryżowej a kolor pochodzi od zielonej herbaty. Obtaczane są nie w bułce tartej tylko w zmielonej ugotowanej fasoli. Zdrowe, prawda? Zresztą ich słodycze to przede wszystkim ten zielony silikon, często w formie pierogów z jakimś słodkim nadzieniem oraz bardzo dużo fasoli w różnej postaci. Można kupić ugotowane fasolki różnej wielkości obtoczone w cukrze.

Ale pędzimy do parku!
Jest Sylwester i wygląda na to, że historyczne miejsce było na ten dzień i nowy rok specjalnie przystrojone.
wejście na teren Dziedzictwa Narodowego
Po drodze nagrobki w fartuszkach




Ozdoba noworoczna
 
Najczęściej ozdoba noworoczna musi być z mandarynką - ta wisi na jakimś urzędzie



I zaczyna się kompleks świątyń


druga co do wysokości pagoda w Japonii





do najważniejszej świątyni prowadzą bramy

jest !


 Przed wejściem rytuały rodzinne


a w niej największa drewniana rzeźba Buddy w świecie buddyjskim




za statuą dziura atrakcyjna





I inne bożki oraz szoguny :)





A na zewnątrz ... Pindol!






Po całym terenie biegają sarenki. W licznych kioskach można kupić specjalne wafle, żeby nie karmić ich czym popadnie






Park świątynny jest galerią przepięknych starych latarni. Stały szeregiem wzdłuż dojścia do ważnych budynków. W otwory wstawiało się lampiony.




Latarnia z kółkiem do kręcenia (nie znam zasady)



W pobliżu każdej świątyni są kraniki z czerpakami do obmywania rąk














Dzwon do ważnych wydarzeń. Bije też na Nowy Rok, ten "europejski"


Teren jest nasycony świątyniami:









Najładniejsza jest świątynia pomarańczowa:



Mnich pędzi na uroczystość






Mnich pędzi dalej
I ustawił się u wylotu alejki z daleka obserwując uroczystość
















Zamiatanie malutkich karteczek, rzucanych w trakcie uroczystości


Im dalej w park, tym ciekawiej. Świątynia płodności. Tutaj ludzie zostawiają swoje prośby w postaci biuścików, penisków itp :):
Dochodzimy


Albo prośby, albo już wota :) (można kliknąć na każde zdjęcie i je powiększyć) :)



Bardzo dużo dekoracji w kolorach czerwonych


Życzenia












Jedna z charakterystycznych bram



Lista donatorów 



 W parku jest bardzo dużo pokaźnych drzew, sekwoje w głównej mierze


 Niektóre są wyjątkowo duże, co zostało zaznaczone:






Inne, leciwe, są podparte: 





Teren wokół romantyczny ...



I jest też święte drzewo kamforowe:







Teren jest rozległy, więc co leniwsi dają się wozić:






O zdjęcie z widokiem na największą świątynię z największym drewnianym Buddą poprosiłyśmy jakiegoś Dżapończyka, dziarsko maszerującego alejką. Gdy dowiedział się, że jesteśmy z Polski to z miejsca wypalił: Chopin and Warsaw!


No, to Nara! Do następnego wpisu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz